sobota, 8 listopada 2014

"Nie chcę być większością" - zainspirowana "Grą o tron"


Ech, długo mnie tu nie było, no ale wiecie jak to jest: szkoła, szkoła, życie, lenistwo i tak to się toczy. By wam to wynagrodzić, przedstawiam post na bogato: dwa covery oraz pomysł na t-shirt. 


Najpierw pochwalę się coverami - pierwszy z nich to moja własna aranżacja (w szybszym tempie) motywu Winterfell (oryginał tutaj). Spisany ze słuchu, dość szybko opracowany i opanowany z racji swej prostoty. I naprawdę, muszę zainwestować w nastrojenie pianina albo znaleźć sobie lepszy instrument do nagrywania, gdyż jakość dźwięku na moich nagraniach mnie dobija ;)



Drugi to oczywiście główny motyw przewodni z serialu, znany na pamięć przez każdego fana serii. A jeśli ktoś z was fanem "Gry o tron" jeszcze nie jest - to zapraszam do zapoznania się z intrem o w tym o miejscu. Moja wersja stworzona została metodą słuchania i zapisywania - najpierw rozpisałam usłyszane akordy i dźwięki, a następnie opanowywałam grę. Osobiście uważam, że moje pianino nie pasuje do tej melodii, powinno być raczej zastąpione przez dobrze nastrojony fortepian o ostrej barwie dźwięku. Ale cóż, czas i możliwości jeszcze nie te...


Oprócz muzyki, serial "Gra o tron" zainspirował mnie do stworzenia unikalnego t-shirta. Został zaplanowany jako prezent urodzinowy dla mojego zagranicznego przyjaciela - wielkiego fana serii oraz szczególnie postaci Oberyna Martella. Pierwszym pomysłem był nadruk metodą rozcieńczalnikową.


 Jednak po wielu długich godzinach spędzonych w oparach toluenu i izobutanolu efekt był nie satysfakcjonujący - portret postaci był po prostu za blady. Świetnie ta metoda sprawdziła się natomiast do zadrukowania tyłu koszulki, gdzie niezbyt wyraźne Słońce Martellów stało się tłem dla ich dewizy:"Niezachwiani, nieugięci, niezłomni". 


Przód koszulki to portret Oberyna oraz jego cytat, w wolnym tłumaczeniu brzmi: "To jest wielki i piękny świat. Większość żyje i umiera w tym samym kącie, gdzie się urodziło i nigdy nie zobaczyła nic więcej. Nie chcę być większością." Wydrukowane najpierw na papierze transferowym, a następnie przyprasowane do materiału, czyli tzw. naprasowanki. 


Całość oceńcie sami. Ja z efektu nie jestem zadowolona całkowicie, jednak radość osoby obdarowanej to najlepsza satysfakcja z własnej roboty jaką można dostać :)



To wszystkie (jak na razie) moje inspiracje "Grą o tron". Teraz w oczekiwaniu na kolejny sezon mogę się zanurzyć w lekturze oryginału oraz poznawać wątki i bohaterów głębiej i dokładniej. A to może rodzić kolejne inspiracje...